To istna plaga, z którą walczymy na różne sposoby. Na mniejszą skalę stosujemy środki w sprayu, na większą robione są opryski. Po działaniach w mieście podjętych przez krośnieński magistrat Ośrodek Sportu i Rekreacji zdecydował, że podejmie walkę z owadami także w okolicy jeziora Glibiel.
Wypoczywanie w Łochowicach w ostatnich dniach kojarzyło się nie tylko z piaskiem, wodą i zabawą, ale również z uciążliwą, nierówną walką z komarami. Mamy dobrą wiadomość. Dokuczliwych owadów powinno być już mniej. W środę dokonano oprysków w okolicy plaży. Praca mogła być wykonywana tylko wcześnie rano, tuż po wschodzie słońca, kiedy nie ma jeszcze ludzi i innych owadów, pożytecznych dla człowieka – tłumaczy Jacek Mizerski, biolog terenowy LEMIZ. Środek chemiczny poraża układ nerwowy komara, który nie może latać, jest jednak szkodliwy także dla np. pszczół, dlatego trzeba unikać miejsc i czasu, w którym one przylatują. Opryski to rozwiązanie, które nie wszystkim się podoba. Kłania się ekologia i dbałość o przyrodę oraz ludzi. Jest jednak naturalny sposób na walkę z komarami i burmistrz Krosna Odrzańskiego w przyszłym roku chce postawić na jerzyki oraz nietoperze. W odrestaurowanym Parku Tysiąclecia wiszą już specjalne domki dla nietoperzy (w ciągu doby ten ssak potrafi zjeść 2000 komarów), ale to mało – przyznaje włodarz i planuje zakup wielu specjalnych budek dla jerzyków. To prawdziwy ptak rekordzista – może zjeść nawet 20 tysięcy owadów na dobę! Ptaki, które zadomowią się w budkach będą „pracować” na rzecz mieszkańców w przyszłym roku, ale walkę z komarami trzeba wygrać teraz. Dlatego dokonano oprysków w wyznaczonych miejscach. Port, Park Tysiąclecia i place zabaw to miejsca w których dokonano oprysków na komary. Staramy się chronić przede wszystkim dzieci, które są najbardziej bezbronne w walce z insektami – mówi Marek Cebula. Oprysków całej Gminy (to obszar 210 km kwadratowych) nie będzie z uwagi na koszty oraz kwestie ekologiczne. Dodajmy, że w przypadku terenów wiejskich, opryski winny być wykonywane z funduszu sołeckiego. Mieszkańcy miasta nie mają takich środków do dyspozycji (nie funkcjonują komitety osiedlowe), dlatego zadanie zlecił Urząd.