Na ten koncert czekaliśmy od dawna. Zespół prowadzony przez Janusza Panasewicza i Jana Borysewicza miał być największą gwiazdą tegorocznej edycji Rybobrania. Ich występ udowodnił, że w pełni na to miano zasłużyli, a mimo 35-lat na polskiej scenie z pewnością daleko mu do miana „dinozaurów rocka”.
„Kryzysowa narzeczona”, „Mniej niż zero”, „Sztuka latania” czy „Zawsze tam gdzie ty” to tylko niektóre z najbardziej znanych przebojów grupy założonej w 1981 roku. Przez kolejne lata zespół wydał 17 albumów studyjnych, 5 płyt live, zagrał tysiące koncertów i zyskał tytuł jednej z ikon polskiej sceny muzycznej. Mimo tak pokaźnego dorobku zespół Lady Pank z pewnością nie wybiera się jeszcze na muzyczną emeryturę, tym bardziej, że ich nieśmiertelne przeboje nucą kolejne pokolenia fanów. Tak było również podczas Rybobrania.
Skąd Lady Pank, mimo aż 35-lat działalności wciąż czerpie energię, którą emanuje podczas koncertów? Tuż przed koncertem rąbka tajemnicy w rozmowie z Krośnieńską TV wyjawił gitarzysta grupy, Jan Borysewicz. Jak mówi, siłę daje przede wszystkim muzyka oraz fani zespołu. Sam podkreśla, że obecnie jest w doskonałej formie kompozytorskiej, czego dowodem można być choćby najnowszy album zespołu zatytułowany „Miłość i władza”. To z niego pochodzi singiel „Miłość”, który także usłyszeliśmy podczas koncertu. Krośnieński występ, ja na 35-lecie, był jednak swoistą wiązanką największych szlagierów grupy. A tych przecież w repertuarze mają mnóstwo.
Jan Borysewicz był zachwycony atmosferą panującą podczas Rybobrania, a także lokalizacją sceny. Jak mówi, bliskość rzeki Odry oraz obecność Zefira robiły wrażenie.
Ogromne wrażenie mogła także zrobić frekwencja. Mimo deszczu jeszcze przed godz. 21:00 pod sceną zbierały się tłumy. Morze ludzi czekało na występ rockowej legendy. Chwilę później rozbrzmiały pierwsze dźwięki, a widzowie śpiewali wraz z zespołem. Lady Pank popisało się świetną formą sceniczną. Gitara Jana Borysewicza, będąca wizytówką zespołu, czarowała brzmieniem, sekcja rytmiczna parła do przodu, niczym dobrze naoliwiona maszyna, zaś Jan Panasewicz raz za razem pokazywał energię i charyzmę jak za dawnych dobrych lat.
Publiczność oczarowała także Halina Frąckowiak, która przypomniała krośnieńskiej publiczności swoje największe szlagiery. A tych w jej dorobku nie brakuje. „Bądź gotowy dziś do drogi”, „Pogoda dla bogaczy”, „Napisz, proszę” czy „Papierowy księżyc”, to tylko kilka z nich, które artystka wykonała podczas koncertu.
Halina Frąckowiak swoim występem zaczarowała krośnieńską publiczność. W każdym utworze zachwycała swoim przepięknym wokalem, a tłum pod sceną odwdzięczył się jej gorącym przyjęciem. Wszyscy, bez wyjątku, oklaskiwali kolejne piosenki rozbrzmiewające w krośnieńskim porcie. Publiczność była zachwycona, domagając się kolejnych bisów. Zachwytu nie kryła także sama Halina Frąckowiak, co przyznała tuż po koncercie. Odbierając bukiet kwiatów z rąk burmistrza Marka Cebuli, nie kryła wzruszenia. W rozmowie z Krośnieńską TV podkreśliła, że dla takich występów i tak entuzjastycznego przyjęcia publiczności warto dawać z siebie jak najwięcej.
Ten wspaniały, przepiękny występ udowodnił, że muzyka łączy pokolenia. Zresztą Halina Frąckowiak ma w swoim dorobku wiele utworów, które na przestrzeni lat ponownie wykonywała z młodymi artystami. Warto przypomnieć m.in. nową wersję utworu „Papierowy księżyc”, który kilka lat nagrała w nowej wersji z poznańskim zespołem Muchy.
Dla artystki nie była to pierwsza wizyta w Krośnie Odrzańskim. Przypomina, że miała już przyjemność zaśpiewać dla krośnieńskiej publiczności dokładnie 20 lat temu. Zapewnia, że wówczas również cieszyła się wspaniały przyjęciem, jednak koncert podczas Rybobrania był dla niej szczególnym wydarzeniem.